Sfera dialogu

Zaburzenia odżywiania w szkole

Co robić, gdy niepokojące sygnały związane z zaburzeniami odżywiania pojawią się podczas pobytu dziecka w szkole? Rozmawiamy ze szkolnym psychologiem.

8 września 2022 • 1 minut czytania

          Relacja z jedzeniem, a także z własnym ciałem bywa trudna i problematyczna nie tylko dla osób dorosłych, także dla dzieci i młodzieży. Zaburzenia odżywiania, często stereotypowo uznawane za chorobę młodych kobiet, dotykają również dzieci w najmłodszych grupach wiekowych i dorastającą młodzież – zarówno dziewczynki, jak i chłopców. Wśród czynników kluczowych dla rozwoju zaburzeń odżywiania badacze wymieniają nieprawidłowe nawyki żywieniowe, presję związaną ze społeczno-kulturowymi standardami dotyczącymi sylwetki, traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa oraz silną potrzebę osiągnięć (m.in. Sochacka-Tatara, Stypuła, 2010; Jonczyk, Potempa, 2015; Grzegorzewska, Cierpiałkowska, 2020).

        To, w jaki sposób dziecko je, co je oraz jak dużą wagę przywiązuje do posiłków, powinno stać się obszarem zainteresowania rodziców w momencie, gdy zauważają niepokojące ich sygnały.  O początkach zaburzenia mogą świadczyć już pewne sygnały alarmowe, na które warto uwrażliwiać.  O jakich sygnałach mowa i jak je rozpoznać? W wywiadzie z Katarzyną Gaber – psycholożką, psychoterapeutką, specjalistką w dziedzinie terapii zaburzeń odżywiania – przytaczamy najważniejsze z nich:

  • Izolowanie się z jedzeniem – szczególnie podczas posiłków na stołówce lub w toalecie 
  • Ograniczanie jedzenia w szkole 
  • Wyrzucanie jedzenia 
  • Spędzanie przerw w toalecie – częste chodzenie do toalety i długi czas tam spędzony 
  • Nagła zmiana stylu ubierania się – gdy zamiast ubrań we właściwym dla danej osoby rozmiarze, zaczyna nosić te o kilka rozmiarów większe, workowate 
  • Nadmierne zaangażowanie w ćwiczenia, bądź całkowita z nich rezygnacja 
  • Widoczne wahania wagi 
  • Izolacja od grona rówieśników 
  • Rozkojarzenie, pogorszenie się koncentracji na lekcjach.

Z uwagi na specyfikę zaburzeń odżywiania, dzieci i młodzież zmagający się z nimi, mogą przejawiać także szereg współwystępujących problemów. W wyniku wygłodzenia uczniowie mogą zmagać się z problemami z koncentracją uwagi czy pamięcią, co może z kolei utrudniać im codzienną naukę. W związku z tym, warto dogłębnie poznać sytuację dziecka, dowiedzieć się, w jaki sposób możemy wspomóc je w wykonywaniu szkolnych obowiązków. Ważne jest, by rodzice współpracowali w tym zakresie z wychowawcą klasy oraz innymi nauczycielami, szkolnym pedagogiem i psychologiem. Warto zadbać m.in. o odpowiednie dostosowanie materiału czy indywidualny tok nauczania, jeżeli wymaga tego sytuacja dziecka (Jagielska, 2010).

Duże znaczenie dla rozwoju zaburzeń odżywiania mają także nawyki żywieniowe kształtowane w środowisku rodzinnym, takie jak: spożywane razem posiłki, rodzaje diety czy podejście do własnego ciała (Jagielska, 2010). Jak więc problem tego typu zaburzeń kształtuje się u najmłodszych pacjentów oraz jak skutecznie im pomagać? W dalszej rozmowie przedstawiamy rady cenne dla ich najbliższych oraz rodziców/opiekunów. 

Jakie problemy miewają dzieci chorujące na zaburzenia odżywiania, jeśli chodzi o funkcjonowanie w szkole?

Katarzyna Gaber: W przestrzeni szkolnej może panować niska świadomość tego, czym są zaburzenia odżywiania, a tym samym niewystarczający zakres wiedzy co robić, aby pomóc osobie, która zmaga się z tym problemem. Pewne objawy mogą być pomijane, wręcz niezauważalne, niekiedy też bagatelizowane. Jest wiele czynników. Często te dzieci nie potrafią odnaleźć się w środowisku, ponieważ izolują się, odsuwają od wcześniejszych przyjaciół i znajomych. Jedzenie jest dla nich powodem do wstydu. Porównywanie się jest też jednym z elementów, które sprawia, że dzieci te czują się gorsze, „nie takie”, jakie powinny być. Zapętlanie się z cechami charakterystycznymi dla zaburzeń odżywiania, jak np. perfekcjonizm bądź nieumiejętność wyznaczania granic sprawia, że ich codzienne obcowanie w środowisku szkolnym jest coraz trudniejsze. 

Dodatkowo, same wahania energetyczne, zmiany żywieniowe sprawiają, że mózg i organizm nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować. Przyswajanie niektórych informacji, nauka i skupienie się – są też zwyczajnie w związku z tym zaburzone. W kontekście szkoły ważne jest, żeby nauczyciele zwrócili uwagę jak dziecko się uczy, czy ma jakieś trudności, czy trzeba dostosować materiał do jego potrzeb oraz jak wyglądają, bądź jak zmieniały się jego relacje z rówieśnikami. Zdarza się też, że pewne jednostki decydują się na nauczanie indywidualne, ze względu na to, że nie są w stanie chodzić do szkoły – jest to dla nich tak duży bodziec i obciążenie, że po prostu organizuje się albo dostosowanie programu nauczania, albo nauczyciele przychodzą do domu, bądź też nauczanie zorganizowane jest w sposób hybrydowy, z wykorzystaniem obu tych metod jednocześnie.

Co robić, gdy niepokojące sygnały związane z zaburzeniami odżywiania pojawią się podczas pobytu dziecka w szkole?

KG: Jeśli zauważamy niepokojące sygnały w szkole u ucznia czy uczennicy, zawiadamiamy rodzica. W większości szkół nie ma psychologa. Duża ilość nauczycieli nie ma czasem świadomości czym tak naprawdę są zaburzenia odżywiania. Zaburzenia odżywiania to w dalszym ciągu stereotypowo problem dotyczący młodych dziewcząt, które chcą wyglądać ładnie, więc nie jedzą, bądź ograniczają się, czy stosują innego rodzaju środki, które mają redukować wagę. Jest to postrzegane raczej jako pewien wymysł a nie zaburzenie psychiczne, które dotyczy też innych elementów, a nie tylko ciała. Wracając do pytania – należy więc zawiadomić rodziców, porozmawiać, poinformować pedagoga szkolnego lub psychologa, w zależności od możliwości.

Co jest ważne podczas terapii zaburzeń odżywiania u najmłodszych pacjentów? 

KG: Jeśli chodzi o same dzieci, to na pewno trzeba bardzo dużo edukować – pokazywać czym są zaburzenia odżywiania, pokazywać ich egosyntoniczność (czyli nieodłączne powiązanie choroby z tożsamością osoby – przyp. autorka) – zlewanie się osoby ze swoją chorobą – z anoreksją czy z bulimią. Ważne jest pokazywanie, że to co pacjent/ka robi, nie jest jego/jej – jest spowodowane mechanizmami choroby. Gdyby tej choroby nie było, zachowywałbyś/zachowywałabyś się w zupełnie inny sposób. Bazą jest więc psychoedukacja dotycząca tego, czym są zaburzenia odżywiania i mówienie o tym, że „to nie jestem ja, a moja choroba”. „Ja” to oddzielna jednostka i warto się od tego zaburzenia odłączyć.  

Jak młodzi pacjenci reagują na terapię? Czy często pojawia się u nich opór lub strach?

KG: To zależy. Motywacja i zaangażowanie są różne. Często jest tak, że dziecko bądź nastolatek jest kierowany od rodziców na terapię. Młoda osoba może nie dostrzegać żadnego problemu. Z tego powodu na początku pojawia się opór, niechęć, wycofanie. Wtedy dużo psychoedukujemy, pokazujemy, co dokładnie dzieje się z jednostką, pracujemy nad motywacją i zaangażowaniem.

W procesie leczenia często też pojawia się problem taki, że sam pacjent nie wyobraża sobie życia bez zaburzeń odżywiania. To, w jaki sposób do tej pory funkcjonował, jest dla niego „bezpieczną strefą” – często może niewygodną i niekoniecznie „dobrą”, ale jednak sprawdzoną – bo ma tam kontrolę (a przynajmniej takie ma poczucie).

Jak długo zazwyczaj pracuje się terapeutycznie z najmłodszymi pacjentami?

KG: Funkcjonuje protokół do leczenia zaburzeń odżywiania. Przewiduje on w zależności od BMI konkretną ilość sesji. Przy niskim BMI jest to około 40 sesji. Ogólnie, ilość waha się od 20 do 40 sesji. Najlepiej jest, kiedy mamy możliwość, aby pracować z pacjentem dwa razy w tygodniu. Później ta ilość zmniejsza się do jednej.

Praca jednak bywa różna – dużo zależy od procesu rehabilitacji wagi, ustabilizowania jedzenia, radzenia sobie z pewnymi trudnościami. Nieraz jest tak, że w procesie leczenia pojawiają się różne problemy, które pacjent zgłasza i też chciałby nad nimi popracować. Niekiedy też wraz z zaburzeniami odżywiania mamy do czynienia z innymi zaburzeniami psychicznymi – takimi jak depresja, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, inne zaburzenia lękowe.

Czy współpracuje Pani z innymi specjalistami podczas całego procesu terapeutycznego?

KG: W miejscu, w którym pracuję, mamy całe zaplecze specjalistów i pracujemy interdyscyplinarne. Jest współpraca psychoterapeuty, pojawia się też terapia rodzinna, psycholog, psychodietetyk, psychiatra, lekarz internista, żeby zmierzyć ciśnienie, zrobić badania krwi. To jest bardzo pomocne, wręcz w zaburzeniach odżywiania myślę bazowe. Jeśli mam pacjentów prywatnych zawsze odsyłam ich do dietetyka/psychodietetyka, jeśli jest potrzeba – również do psychiatry, zlecam też ogólne badania, żeby zobaczyć, jak organizm funkcjonuje. Leczenie interdyscyplinarne w zaburzeniach odżywiania jest bardzo ważne, nie zawsze jest jednak taka przestrzeń.

Jakie rady można wystosować do najbliższego otoczenia dzieci/ adolescentów? Jak dobrze pomagać? Jak wspierać, nie szkodząc? 

KG:

  • W czasie leczenia rodzicom doradza się, aby nie komentować wyglądu dziecka, nie mówić „jak ładnie wyglądasz”, nawet gdy gdzieś tam waga się rehabilituje, albo: „wyglądasz lepiej”. Często przez osoby z ED jest to rozumiane bardzo na opak, w sposób zniekształcony. Warto po prostu bardziej zwracać uwagę na sferę emocjonalną, aniżeli na wygląd. 
  • Bardziej zwracać uwagę na sferę emocjonalną – pytać jak się dziecko czuje, czy z czymś sobie nie radzi w tym momencie, czy też my możemy mu jakoś pomóc, w czymś go wesprzeć. Myślę, że ta obecność i akceptacja na emocje jest bardzo ważna, bo sami wiemy, że my często nie akceptujemy swoich emocji, więc powiedzenie „tak, to jest okej”, „czegoś potrzebujesz? Mogę ci pomóc?” jest często bardzo wspierające. 
  • Dowiedzenie się czym są zaburzenia odżywiania, żeby wiedzieć – kolokwialnie mówiąc – „z czym to się je” i rozumieć pewne mechanizmy, które mogą być odpowiedzialne za utrzymywanie się tego problemu, rozpoznawać kolejne jego elementy. 
  • Ważna jest też rozmowa, komunikacja, pokazywanie dziecku, że warto mówić o tym, co aktualnie się u niego dzieje. 
  • Być spokojnym przy tym wszystkim. Często osoba chorująca na ED jest zlana z tym problemem i często podejmuje decyzje (których by nie chciała) w zgodzie z chorobą. W tych trudnych chwilach, kiedy zauważamy, że dziecko – brutalnie mówiąc – nie jest naszym dzieckiem, należy pamiętać, które zachowania są chorobowe i z czym jest mu ciężko. Nie należy obarczać dziecka swoją frustracją. Lepiej bardziej akcentować złość i te trudne emocje na zachowania, które krzywdzą i zabierają zdrowie, życie. Pokazujemy dziecku, że jest dla nas ważne, że chcemy je wspierać w procesie zdrowienia oraz trudnych chwilach dla niego. 
  • Dla rodziców to jest czasem tak obciążające emocjonalnie, że ważna jest konsultacja z innym specjalistą, żeby sobie też inaczej radzić w trudnościami. Myślę, że to na pewno jest pomocne. Bazą jest komunikacja z dzieckiem oraz budowanie relacji z nim – przez cały okres życia. Dziecku należy pokazywać, że wygląd nie jest najważniejszy. Wzmacniać w nim poczucie własnej wartości, pokazywać dobre, pozytywne strony oraz wspierać w radzeniu sobie z kryzysami. Jako rodzic, modelować swoim zachowaniem – pokazywać swoją, zdrową relację z ciałem i samym sobą.

Bezpieczne, komfortowe otoczenie jest niewątpliwie bardzo istotnym elementem, który wpływa na codzienne funkcjonowanie osób cierpiących na zaburzenia odżywiania w różnych środowiskach. Warto więc zadbać o wspierającą atmosferę nie tylko w domu, ale i w przedszkolu czy szkole. Ważne jest również, by zwracać uwagę na niepokojące sygnały, a także sięgać po profesjonalną pomoc specjalisty, póki nie jest za późno. 

1. K. Neff, “Definition of Self-Compassion”, https://self-compassion.org/the-three-elements-of-self-compassion-2/ (dostęp 22.04.2022) 2. J. Scheel, “Eating Disorder Recovery: The Connection to Sex and Intimacy”, https://www.psychologytoday.com/ca/blog/when-food-is-family/201806/eating-disorder-recovery-the-connection-sex-and-intimacy (dostęp 24.04.2022) 3. C. Gottlieb, “Eating Disorders and Romantic Relationships”, https://www.psychologytoday.com/intl/blog/contemporary-psychoanalysis-in-action/201602/eating-disorders-and-romantic-relationships (dostęp 23.04.2022)
Katarzyna Gaber

Psycholog, uczy się w czteroletniej szkole psychoterapii poznawczo-behawioralnej. Pracuje jako psycholog szkolny w jednej z rzeszowskich Szkół Sportowych. Specjalizuje się w pomocy osobom zmagającym się z zaburzeniami odżywiania, prowadzi zajęcia terapeutyczne w fundacji Drzewo Życia w Malawie dla osób cierpiących na zaburzenia odżywiania. Prywatnie pracuje jako terapeuta w zespole psychoterapeutów "Healio", pod stałą superwizją.

Karolina Prusak

Psycholożka i współtwórczyni konta edukacyjnego @psyche_wazne. Absolwentka studiów magisterskich na kierunku psychologia Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Doświadczenie zdobywała m.in. na oddziałach psychiatrii czy rehabilitacji neurologicznej. Szczególnie interesuje ją zagadnienie obrazu ciała w kontekście zaburzeń psychicznych, a także zaburzenia nastroju. W wolnych chwilach tańczy i praktykuje jogę.