sfera dialogu

Kiedy nie jesz, sprawiasz mi przykrość. Zaburzenia jedzenia a relacje rodzinne

O zdrowej komunikacji między rodzicem a dzieckiem.

13 listopada 2021 • 1 minut czytania

Środowisko rodzinne to miejsce, w którym wszystko się zaczyna. Relacje oraz atmosfera w rodzinie kształtują postawy i nawyki dziecka, które niczym gąbka chłonie każdą (dobrą lub złą) intencję rodzica. Czynniki takie jak nadmierna lub niedostateczna kontrola, brak zgody w relacji małżeńskiej czy niestabilny stan psychiczny rodzica mogą wpływać na obraz samego siebie, z którym dziecko wychodzi z domu.

Z drugiej strony zaburzenia odżywiania jednego z członków rodziny stopniowo stają się chorobą pozostałych domowników. Bardzo często rodzice wystawieni są na nieustanny stres oraz strach o życie ich dziecka. Odczuwają bezsilność lub wyrzuty sumienia, ciężko jest zrozumieć im podłoże zaburzeń. Ten kontekst sprawia, że w komunikacji między osobą chorującą a jej bliskimi padają słowa, które ranią i pogłębiają problem. Ich źródłem jest poczucie niepewności, które wywołuje frustrację i złość. W takich momentach nietrudno o bolesną wymianę zdań. Dlatego warto zdać sobie sprawę, jakie argumenty ranią najmocniej oraz czym można je zastąpić, aby wyrazić troskę i zrozumienie.

Jak (nie) rozmawiać z dzieckiem o jedzeniu? 

Proces budowania relacji czy nici porozumienia między chorym dzieckiem a rodzicem nie należy do najłatwiejszych. Może to skłonić opiekuna do wypowiadania zdań, które są formą szantażu – rzadko wynikają one ze złych intencji, ale ze wspomnianej bezradności. Poniżej rozważyłam kilka najczęściej występujących przykładów – próba ich racjonalizacji to podstawowy krok ku lepszej komunikacji.

  • Znów nie chcesz jeść, zawiodłaś mnie

Wyrażenie rozczarowania w przypadku choroby działa jak szantaż i jest próbą zmanipulowania dziecka, by sięgnęło po widelec i zjadło swój posiłek. Tego typu metody uczą dziecko jak spełniać oczekiwania otoczenia, co w tej sytuacji zdecydowanie pogłębia poczucie winy osoby chorującej – a tej w zaburzeniach odżywiania jest wystarczająco dużo. Warto zatem powiedzieć: Boli mnie, gdy widzę, że cierpisz. Co mogę dla Ciebie zrobić?

  • Po co Tobie te głodówki?

Powyższe pytanie jest wyrazem bezsilności rodzica wobec zaistniałej sytuacji, na które dziecko nie będzie w stanie odpowiedzieć. Prawdopodobnie samo nie do końca rozumie, przez co przechodzi i jakie są źródła jego złego samopoczucia. By rozpocząć zdrową konwersację między dzieckiem a rodzicem lepiej będzie powiedzieć: Widzę, że nie masz apetytu. Czy chciałbyś porozmawiać o tym, co się dzieje?

  • Dlaczego mi to robisz?

Bywa, że rodzic traktuje chorobę jako wymierzony w niego afront. Pamiętajmy jednak, że zaburzenia odżywiania mają swoje podłoże w psychice i nie są fanaberią czy formą dobrowolnego manifestu. Dzieckiem mogą kierować różne motywacje a cierpienie, którego doświadcza, z pewnością nie jest łagodniejsze niż ból opiekuna. Warto zatem zapytać: Widzę, że jest Ci ciężko. Jak mogę pomóc?

  • Jeśli mnie kochasz, zrób to dla mnie

Komentarz ten jest formą szantażu i może wywoływać w dziecku lęk. Poddaje on bowiem pod wątpliwość rodzinną miłość oraz jej bezwarunkowość. Należy pamiętać, że karmienie dziecka nie jest prezentem dla rodzica. W przypadku zaburzeń odżywiania, osoba chorująca potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, źródła wsparcia. Dlatego zamiast stawiania warunków, lepiej wyrazić chęć pomocy i zapewnić o swoich uczuciach: Martwię się, ponieważ Cię kocham. Czy myślisz, że razem możemy rozwiązać ten problem?

  • Tworzysz niepotrzebne problemy

Większość rodziców chce, aby ich dzieci miały jak najmniej problemów, ale jednocześnie ponosiły konsekwencje swoich czynów. Jednak w zaburzeniach jedzenia obarczanie osoby chorującej dodatkowym poczuciem winy jest bardzo nieodpowiedzialną taktyką. Kształtuje to relację dziecka z samym lub samą sobą, w której postrzega ono siebie jako wroga, nieprzyjaciela, źródło problemów. Powyższy komentarz można zastąpić absolutną szczerością, która wzmacnia zaufanie: Widzę, że zmagasz się z trudnością i jest Ci ciężko. Niepokoi mnie to, czy moglibyśmy szczerze porozmawiać?

  • Kto Ciebie taką zechce?

Kompletna katastrofa. Po pierwsze, taki komunikat wzmacnia przekonanie, że o naszej wartości decyduje wygląd zewnętrzny. Po drugie, osoba cierpiąca na zaburzenia odżywiania jest wielokrotnie bardziej wyczulona na krytykę jej ciała, które to za sprawą choroby staje się centralnym punktem jej życia. W takich sytuacjach lepiej jest skoncentrować się na tym, co racjonalne, czyli na zdrowiu. Przykładowo: Takie postępowanie może być groźne dla Twojego zdrowia, pozwól sobie pomóc.

Choć nie ma uniwersalnego przepisu na to, jak efektywnie wspierać osobę cierpiącą na zaburzenia jedzenia, empatyczna komunikacja to absolutna podstawa i punkt wyjścia do konstruktywnego dialogu na temat realnych źródeł pomocy. Czasami nawet krótka, ale pełna zrozumienia wymiana zdań może być początkiem procesu zdrowienia.

Terapeuci polecają też rodzicom, którzy chcą świadomie wspierać swoje dziecko w leczeniu, uczęszczanie na terapię – razem lub osobno. Nie tylko w celu skutecznego porozumienia z dzieckiem, ale także po to, aby w tym trudnym czasie znaleźli oni swoje własne źródło ulgi.

Oliwia Dąbrowska

Studentka V roku Psychologii na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Taniec i sport są jej największymi pasjami. W wolnych chwilach czyta książki, uprawia jogę, parzy kawę oraz słucha super muzyki. Interesuje ją poszukiwanie wartościowych treści psychologicznych i udostępnianie ich innym.