W zdrowiu i chorobie, czyli zaburzenia odżywiania a relacje romantyczne
Kto choć raz doświadczył potęgi miłości ten wie, jak piękne, ale również trudne jest pielęgnowanie tego stanu. Nie ma związku, który oprócz wzlotów, nie doświadcza upadków, a nawet najszczęśliwsze pary zgodzą się, że wspólne życie nie jest usłane różami. Zaburzenia odżywiania mogą stać się kolcami na drodze codzienności, przez które trudno się przedrzeć bez szwanku, nawet mając u boku towarzysza tej wędrówki. Jak zadbać o siebie i swoją drugą połówkę, gdy chorujesz na zaburzenia odżywiania?
Na początek warto podkreślić, że choroba nie jest powodem, by w relacjach miłosnych wprowadzać rewolucję. Zaburzenia odżywiania nie przekreślają możliwości posiadania szczęśliwego związku, nie są powodem do szybkich rozstań czy nagłych zauroczeń, a na pewno nie powinny być oceniane czy krytykowane przez partnera czy partnerkę.
Osoby chorujące na zaburzenia odżywiania w procesie terapii wraz ze specjalistą podejmują pracę nad objawami, również tymi, które dotyczą relacji z innymi ludźmi. Częstym symptomem bowiem jest izolacja społeczna, niechęć do kontaktów, jedzenie w samotności i stres związany ze spożywaniem posiłków przy innych. Lęk przed oceną, brak akceptacji dla własnego ciała, niezadowolenie z własnego wyglądu mogą przyczyniać się do problemów z intymnością. Znanym elementem zaburzeń są trudności z regulacją emocji, co również komplikuje szczerą komunikację i wyrażanie potrzeb w relacjach. Ponadto, gdy anoreksja czy bulimia nie jest leczona pojawiają się fizyczne symptomy ogólnego pogorszenie stanu zdrowia (np. nieuzasadnione osłabienie, ospałość, zaburzenia hormonalne), które mogą niepokoić bliskich i utrudniać chorej osobie codzienne funkcjonowanie.
Niektóre objawy mogą być niejasne dla partnera/partnerki, dlatego szczere rozmowy powinny pomóc zminimalizować nieporozumienia w związku. Warto, by druga osoba przybliżyła sobie zagadnienia związane z zaburzeniami odżywiania i szukała rzetelnych źródeł psychoedukacji. Częstą przyczyną lęku i obaw jest niewiedza, dlatego nie bójcie się edukować siebie nawzajem o zaburzeniach odżywiania.
„Współczucie zazwyczaj definiuje się jako wrażliwość na własne i cudze cierpienie, której towarzyszą zaangażowane próby zapobiegania temuż cierpieniu i jego zmniejszenia” – pisał słynny buddyjski filozof Geshe Tashi Tsering. Samowspółczucie to konstrukt coraz częściej używany w terapii, również w leczeniu osób chorujących na zaburzenia odżywiania. Obecnie, psycholodzy proponują coraz lepsze metody uczenia się samowspółczucia. Brytyjski badacz Paul Gilbert zapoczątkował nowy nurt leczenia tworząc terapię ukierunkowaną na współczucie (CFT – compassion-focused therapy), łącząc wpływy buddyjskie, założenia psychologii ewolucyjnej oraz najnowsze badania neuronauki afektywnej. W Stanach Zjednoczonych ogromną popularność zyskuję natomiast metoda Mindful Self-Compassion (MSC) opracowana przez psychologów, Kristin Neff i Christophera Germera.
Ćwiczenie samowspółczucia może przypomnieć Tobie i Twojemu partnerowi/partnerce, że powrót do zdrowia po zaburzeniach odżywiania wymaga cierpliwości i życzliwości dla siebie. Podzielenie się tym, jak się czujesz z ukochaną osobą, może być bardzo wyzwalające i pomocne – wówczas czujesz, że Twoje emocje są ważne, niezależnie od tego, jak trudne mogą się czasami wydawać.
Jak praktykować samowspółczucie? Kristin Neff wyjaśnia, iż jedną z definicji uważnego współczucia wobec siebie jest „okazywanie sobie empatii, miłości i akceptacji, szczególnie w chwilach porażki. To również traktowanie siebie z troską, w ten sam sposób, jak opiekujemy się kimś, kogo kochamy. Trzy główne filary samowspółczucia to: uważność, wspólne człowieczeństwo i życzliwość.
Jednym z często występujących objawów zaburzeń odżywiania jest lęk przed jedzeniem w towarzystwie innych osób. Strach przed oceną, nieprzyjemnymi komentarzami czy po prostu spojrzeniami potrafi być na tyle silny, że wyjście na kolację z rodziną, przyjaciółmi czy partnerem/partnerką staje się wyzwaniem. Warto je jednak podjąć, by nie tracić okazji do randek lub spotkań towarzyskich i pozwolić sobie na stopniowe czerpanie radości ze wspólnych posiłków. Jak zadbać o poczucie bezpieczeństwa?
Osoby z zaburzeniami odżywiania zazwyczaj zmagają się z doświadczaniem przyjemności, intymnością i odnajdywaniem radości w swoich związkach. Nawiązanie zdrowej relacji z własnym ciałem i czerpanie satysfakcji z kontaktu fizycznego wymaga czasu i uwagi. Doświadczanie radości jest często odrzucane lub tłumione, ponieważ wiąże się z utratą kontroli. Kolejne aspekty, które wpływają na unikanie przyjemności to: poczucie winy, wstyd, lęk, traumy z przeszłości czy autoagresja.
Nie tylko czynniki psychologiczne, ale również fizyczne zmiany mają znaczący wpływ na życie intymne. Typowe powikłania zaburzeń odżywiania mogą obejmować skrajną utratę wagi, niedożywienie, anemię, niskie tętno, spadek energii, nastroju i libido. Osoby w złym stanie fizycznym często mogą nie chcieć intymnych relacji. Ta reakcja jest całkowicie normalna i ważne jest, aby nikt nie zmuszał ani nie próbował namawiać jednostki do podejmowania jakichkolwiek zachowań, których nie chce.
Jeśli pragniesz kontynuować lub powrócić do fizycznej intymności, ważne jest, by czuć się gotowym, bez presji czy lęku. Jeśli czujesz się zmuszony/-a lub namawiany/-a do jakiejkolwiek aktywności seksualnej, której nie chcesz robić, to NIGDY nie jest w porządku. Wszystkie akty seksualne należy wykonywać za zgodą, która musi być dobrowolna, odwracalna (możesz ją cofnąć, kiedy tylko chcesz!), świadoma, entuzjastyczna i konkretna. Jeśli ty i twój partner/-ka podejmujecie decyzję za obopólną zgodą, oto kilka wskazówek dotyczących budowania intymności:
Proces zdrowienia to droga, czasem wyboista i kręta, a innym razem gładka i prosta. Niezależnie jaka by nie była, ważne jest, by nie iść przez nią samemu.
Absolwentka psychologii biznesu, obecnie studentka piątego roku psychologii klinicznej na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. Praktyczną wiedzę poszerza na stażu w Ogólnopolskim Centrum Zaburzeń Odżywiania. Pasjonatka jogi i mindfulness.