Czym jest extreme hunger i czy powinien być powodem do obaw – odpowiada specjalistka – psycholożka Katarzyna Gaber, która na co dzień współpracuje z osobami borykającymi się z zaburzeniami odżywiania.
Wychodzenie z zaburzeń odżywiania jest procesem złożonym z różnych etapów – nie ma jednej gotowej recepty na wyzdrowienie, dlatego składa się on ze wzlotów i upadków. Kiedy organizm jest w procesie zdrowienia, towarzyszą mu różne zmiany – ciało i narządy osoby chorej są odżywiane, stabilizuje się gospodarka hormonalna a za tym też idzie ustabilizowanie głodu i sytości. W trakcie leczenia u osoby borykającej się z zaburzeniami odżywiania może wystąpić zjawisko zwane extreme hunger (tłumacząc z angielskiego: ekstremalny głód), które bywa powodem do niepokoju osób w trakcie zdrowienia. Czym jest extreme hunger i czy powinien być powodem do obaw – odpowiada specjalistka – psycholożka Katarzyna Gaber, która na co dzień współpracuje z osobami borykającymi się z zaburzeniami odżywiania.
Tłumacząc z języka angielskiego jest to ekstremalny głód. Jak sama nazwa wskazuje extreme hunger – od razu na myśl przychodzą słowa: ogromy, ekstremalny głód. Extreme hunger jest to nieustanna potrzeba jedzenia, pomimo że czujemy już sytość. Jest to biologiczny głód w reakcji na niedożywienie organizmu.
EH pojawia się często u osób, które doświadczyły w swoim życiu zaburzeń odżywiania, w szczególności silnych restrykcji kalorycznych – stosowania głodówek i ograniczania kalorii, a także nadmiernych ćwiczeń fizycznych. Myślę że tego typu zachowania przeplatają się w wielu rodzajach zaburzeń odżywiania i przyczyniają się do błędnego koła zachowań żywieniowych. Niemniej, EH nie dotyczy jedynie osób wychudzonych czy z niedowagą, może wystąpić również, kiedy masa ciała jest w normie czy nawet ponad nią.
Nie musi to jednak dotyczyć wyłącznie osób chorych. Kultura diet nakłania coraz większe ilości osób do niezdrowego odchudzania, szczególnie szybkiego i efektywnego.
Zmiana zachodzi nie tylko w sylwetce, ale w całym organizmie, zaburzając pracę mózgu i gospodarkę hormonalną. Szczególnie wrażliwy staje się układ limbiczny, który odpowiada za regulację głodu i sytości. Przy coraz niższej podaży energetycznej i spadku masy ciała poniżej zdrowej normy, nasz organizm zaczyna działać w trybie „przetrwania”. Zatrzymywana jest menstruacja (przypadku osób miesiączkujących), spowalnia metabolizm, organizm zaczyna czerpać energię z mięśni i innych tkanek wewnętrznych. Nierównowaga hormonalna powoduje kolejne problemy. Leptyna – hormon sytości hamujący uczucie głodu, który magazynuje się w tkance tłuszczowej, zanika, a co za tym idzie – zwiększa się prawdopodobieństwo przejadania się w przypadku powrotu do jedzenia.
Bazowym przykładem jest tu eksperyment głodowy w Minnesocie, który pokazał, że w przypadku długotrwałego głodu cierpi zarówno nasz organizm jak i funkcjonowanie psychiczne (pojawia się uogólniony niepokój, epizody depresji, obniżony nastrój, problemy z koncentracją, nerwowość, drażliwość itp.)
Proces EH jest dla większości osób trudny, ponieważ łączy się ze zmianą masy ciała i wyjściem poza strefę komfortu (jedzenie dużo większych ilości jedzenia niż do tej pory, często też większych niż osoby bliskie). Ta wartość może wahać się w granicach 5-6 tysięcy kalorii dziennie, ale też więcej. Najchętniej sięga się wtedy po produkty wysokoenergetyczne, bogate w węglowodany i tłuszcze, które zapewniają szybki dostęp do kalorii.
I nie ma w tym nic złego, ponieważ jest to biologiczna potrzeba odbudowy, nie tylko masy ciała ale również jego wnętrza: tkanek, kości, organów i nerwów. Po czasie ograniczeń kalorycznych cały organizm potrzebuje odżywienia – co do komórki. Na wszystko potrzeba czasu. Okres trwania jest zależny od stopnia wyniszczenia i indywidualnych potrzeb organizmu. Najważniejsze jest to, aby nie walczyć z fizjologią i zaufać swojemu ciału – nie rzucać się na nowo w wir głodówek, diet, intensywnych treningów. Warto, aby w tym czasie spożywać jedzenie nieprzetworzone.
Kompulsywne objadanie się – według kryterium diagnostycznych zaburzeń psychicznych DSM-V jest to nagła potrzeba zjedzenia dużej ilości pokarmu, spowodowana nakładaniem na siebie silnych restrykcji kalorycznych, poczuciem utraty kontroli czy niewytrzymywaniem presji oraz wyczerpywaniem się zasobów psycho energetycznych.
Kryteria diagnostyczne DSM-V jednoznacznie wskazują, że w odróżnieniu od EH, kompulsywne objadanie się nie wiąże się z restrykcyjną przeszłością żywieniową oraz zachowaniami kompensacyjnymi (typu: przeczyszczanie bądź nadmierne ćwiczenia).
Kompulsywne objadanie się jest nagłą potrzebą zjadania dużej ilości jedzenia, często do granic przejadania się. Towarzyszy mu swego rodzaju „przymus” połączony z poczuciem utraty kontroli. Epizody kompulsywnego jedzenia nazywane są potocznie napadami podczas których spożywa się nienaturalne ilości pożywienia w bardzo szybkim tempie, często nawet nie odczuwając przyjemności z smaku. Pojawiające się potem dolegliwości (ból brzucha, żołądka etc.) oraz wyrzuty sumienia potęgują wyrzuty sumienia i negatywny obraz siebie napędzające do silnej samokrytyki i złości. Idąc tworzącym się błędnym kołem, kolejny napad pojawia się, gdy napięcie narasta, samopoczucie maleje, frustracja kumuluje się, a zasoby psychoenergetyczne szybko wyładowują się.
Jeśli chodzi o jedzenie emocjonalne – jak sama nazwa wskazuje, jest to jedzenie pod wpływem emocji, a zachowanie to ma na celu zredukowanie pojawiającego się napięcia. Nie musi prowadzić do przejadania się, jednak samo jedzenie jest strategią radzenia sobie z trudnościami, w szczególności z emocjami takimi jak stres, złość czy smutek. Dodatkowo, możemy mówić o jedzeniu emocjonalnym, kiedy pojawia się nagła i niespodziewana potrzeba zjedzenia czegoś (zazwyczaj) konkretnego. Osoba wcale nie musi być głodna, jednak sam akt smacznego jedzenia sprawia, że czuje się odprężona i zadowolona.
To zależy. Od osoby, od organizmu, od rodzaju zaburzeń odżywiania ale też stylu odżywiania się przez okres choroby oraz od procesu zdrowienia. Niekiedy EH pojawia się na początku zdrowienia, a u innych na końcu bądź w trakcie. Może to trwać kilka tygodni, wydłużając się do kilku miesięcy. Każda z tych sytuacji jest jak najbardziej w porządku i zgodna z potrzebami organizmu.
Niewątpliwie pomocna jest opieka dietetyka/ psychodietetyka w celu odpowiedniego prowadzenia, wprowadzenia edukacji żywieniowej i głębszego samopoznania na płaszczyźnie ciała.
Absolwentka psychologii klinicznej we wrocławskiej filii Uniwersytetu SWPS. Z nowoczesnego biura w korporacji przeniosła się do publicznego ośrodka leczenia uzależnień, gdzie na nowo odkryła swoje zamiłowanie do psychologii klinicznej. Wcześniej zdobywała doświadczenie na oddziale psychiatrii dziecięcej, w warsztacie terapii zajęciowej i w domu dziecka. Pasjonatka jogi i biegania, która nigdy nie odmówi dobrej kawy.
Magister psychologii, absolwentka UP w Krakowie (specjalność kliniczna). Ukończyła Studium Zaburzeń Odżywiania w Ogólnopolskim Centrum Zaburzeń Odżywiania we Wrocławiu, a także pierwszy stopień Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach. Posiada liczne certyfikaty uzupełniające pracę jako psycholog. Współpracuje z Fundacją „Drzewo Życia”, prowadząc zajęcia z istoty choroby. Pomaga indywidualnie osobom z zaburzeniami odżywiania w ramach Centrum Pomocy Rodzinie. Zawodowo spełnia się również jako psycholog w jednej z szkół sportowych.