Wywiad z Pauliną Flak — psychoterapeutką pracującą w ośrodku leczenia zaburzeń odżywiania „Drzewo Życia”
Choć zaburzenia odżywiania zagrażają zdrowiu i życiu, obecnie Ochrona Zdrowia w Polsce nie jest przygotowana na leczenie, często hospitalizacja przybiera postać rehabilitacji masy ciała lub pilnowanie, aby osoba nie przeczyszczała się po spożyciu posiłku. Można spróbować leczenia ambulatoryjnego – psychoterapii indywidualnej i/lub rodzinnej, współpracy z dietetykiem/psychodietetykiem, skorzystania z pomocy internisty, czasem też lekarza psychiatry. Niestety, są sytuacje, gdy takie działania są niewystarczające
Tak jak istnieją ośrodki leczenia uzależnień, tak samo powstały również na świecie ośrodki pomagające osobom cierpiącym na zaburzenia odżywiania. Jak wygląda specyfika pracy takich miejsc? Dla kogo one są? O tym opowiedziała Paulina Flak, która pracuje w ośrodku Drzewo Życia mieszczącym się w Malawie.
Paulina Flak: W naszym ośrodku (każdy ośrodek ma inny program) sposób leczenia opiera się o tzw. model Arizona, który wywodzi się z USA. Oznacza to, że proces leczenia odbywa się w domowej atmosferze, a program leczenia obejmuje psychoterapię, terapię grupową oraz inne zajęcia specjalistyczne. Czas turnusu to 6 tygodni, jednak tak naprawdę to kwestia indywidualna – można skrócić pobyt, jeśli pacjent jest na to gotowy lub przedłużyć go o kolejny turnus.
Pobyt w ośrodku jest stacjonarny, to znaczy, że osoby przez czas trwania turnusu są cały czas na miejscu. Psychoterapia indywidualna odbywa się trzy razy w tygodniu, do tego dochodzi terapia rodzinna, a także inny rodzaj opieki terapeutycznej – zajęcia z istoty choroby, autoterapii, terapia grupowa, warsztaty beauty, artystyczne, zajęcia z relaksacji, zajęcia kulinarne oraz zajęcia z komunikacji interpersonalnej. Oprócz tego pacjentki są pod opieką psychiatry, internisty, dietetyka oraz fizjoterapeuty. Wszystko zależy od stanu zdrowia osoby i niektóre oddziaływania są zależne od indywidualnych potrzeb.
PF: Podstawową zasadą jest to, aby zdrowiu i życiu pacjentki nic nie zagrażało, choć to trudne, bo zaburzenia odżywiania same w sobie są zagrażające dla tych obszarów. Dobrze by było, aby przyjmowane osoby miały BMI (body mass index – wskaźnik masy ciała, przyp.) BMI ≤ 15– wtedy myślenie pacjentek jest mniej sztywne i procesy poznawcze sprawniejsze a praca terapeutyczna przebiega łatwiej. W rzeczywistości pacjenci z takimi wynikami stanowią mniejszość. Często przyjmujemy pacjentów z niższym BMI pod warunkiem dobrego stanu somatycznego i posiadania motywacji do leczenia. Ważne jest także, aby przyjmowane osoby nie były w ciężkiej depresji i z ryzykiem samobójczym. Jeśli jednak te kryteria nie są spełniane, zalecana jest hospitalizacja – w celu rehabilitacji wagi i/lub wyrównaniu stanu psychicznego.
PF: Tak naprawdę osoba w każdym wieku może się do nas zgłosić. Pomimo, że średni przedział wiekowy pacjentów to 13-17 lat, widełki są szersze. Były u nas osoby w wieku 11 lat, ale także w wieku 30. Z racji częstotliwości występowania zaburzeń, pacjentkami są głównie kobiety, natomiast jeśli chodzi o mężczyzn – oczywiście też mogą się zgłosić, wtedy jednak ważne jest zachowanie warunków formalnych – wchodzenie w relacje romantyczne może zakłócać przebieg terapii, a nam zależy, aby osoba skorzystała z turnusu w stu procentach.
PF: Pracujemy przede wszystkim w nurcie poznawczo-behawioralnym. Nie ma jednego, uniwersalnego programu sesji terapeutycznych dla każdej osoby – akurat na psychoterapii indywidualnej psychoterapeuta i pacjentka skupiają się na celach terapeutycznych w oparciu o tzw. konceptualizację (opis i zrozumienie problemu pacjenta). Podstawą w pracy terapeutycznej jest protokół Fairburna dla zaburzeń odżywiania, ale może to być też dodatkowo np. praca nad kontrolą emocji i impulsów (np. samookaleczanie się), ale także zaburzeniami współwystępującymi, które mogą podtrzymywać chorobę, np. depresja. Inaczej to też wygląda, kiedy osoba jest ponownie na turnusie. Wtedy też mamy większą przestrzeń na poszerzenie pracy w sferze zaburzeń odżywiania i skupieniu się na innych aspektach.
PF: Terapia rodzinna jest zalecana ze względu na to, że większość naszych pacjentek to osoby mieszkające z rodzinami. W systemach rodzinnych obserwujemy, że istnieją czynniki wyzwalające i podtrzymujące zaburzenia odżywiania. Rodzina to system, w którym nie raz pojawiają się konflikty, a terapia pomaga pewne rzeczy zauważać i modyfikować. Na sesjach rodzinnych pomagamy przygotować się na powrót pacjentki do domu, psychoedukujemy rodziny jak pomagać. Członkowie rodziny mają prawo nie znać się na tematyce zaburzeń odżywiania, mają też swoje przekonania na temat tej choroby, a my jesteśmy od tego, by zwiększyć ich świadomość.
PF: Myślę, że temat jest bardzo złożony. Psychoterapia indywidualna w trybie ambulatoryjnym jest przede wszystkim wskazana dla częściowo zmotywowanych pacjentów, których BMI nie jest niższe od 15 oraz bez tendencji samobójczych, ciężkiego epizodu depresji czy uzależnienia od substancji psychoaktywnych. Ośrodek jest dla osób, które mogą być nie do końca zmotywowane (wzbudzamy też motywację), ale i potrzebują bardziej kompleksowej opieki. Szpital, jak wcześniej wspomniałam, zalecany jest tym osobom, których waga jest bardzo niska oraz są w bardzo złym stanie psychicznym i ich stan psychofizyczny zagraża życiu.
Często Ośrodek jest dla pacjentek rozwiązaniem alternatywnym – nie chcą być w szpitalu lub mają poczucie, że niewiele im to pomoże, ale niestety nie są w stanie poradzić sobie w ambulatoryjnej terapii.
PF: Owszem, cena nie należy do najniższych i nie każdy może pozwolić sobie na taki turnus. Natomiast jeśli podliczymy ilość zajęć terapeutycznych, specjalistyczną opiekę, koszty eksploatacji budynku, jedzenie, etc. to cena jest uzasadniona. Dla porównania sprawdzałam ile kosztuje tydzień w prywatnym szpitalu – ceny sięgają nawet 6000 zł za tydzień. Natomiast nie wiem jak to wygląda w innych ośrodkach. Niestety nie ma dofinansowań, jednak jest pewna furtka – często zdarzają się historie pacjentek, którym pomogliśmy utworzyć zbiórkę pieniędzy na turnus w internecie – co jest bardzo pocieszające, udało się im uzbierać całą kwotę (nie raz nawet wyższą). To pokazuje, że ludziom nie jest obojętny temat zaburzeń odżywiania.
Psycholog, certyfikowany psychoterapeuta, absolwentka psychologii stosowanej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, Trener Umiejętności Społecznych, Trener Treningu Kontroli Złości. Ukończyła z wyróżnieniem Szkołę Psychoterapii Poznawczo – Behawioralnej Uniwersytetu SWPS, uzyskując certyfikat psychoterapeuty PTTPB (nr 1583). Na co dzień prowadzi swój własny gabinet psychoterapeutyczny, przyjmuje pacjentów oraz koordynuje pracę zespołu psychologów i psychoterapeutów w Instytucie Psychoterapii HEALIO. prowadzi terapię indywidualną i rodzinną w Fundacji „Drzewo Życia” oraz jest współtwórcą grupy wsparcia w ramach Fundacji „helpED”.
Absolwentka psychologii klinicznej we wrocławskiej filii Uniwersytetu SWPS. Z nowoczesnego biura w korporacji przeniosła się do publicznego ośrodka leczenia uzależnień, gdzie na nowo odkryła swoje zamiłowanie do psychologii klinicznej. Zdobywała doświadczenie na oddziale psychiatrii dziecięcej, w warsztacie terapii zajęciowej i w domu dziecka.