Jak pomóc sobie podczas Świąt Bożego Narodzenia mając zaburzenia odżywiania. Rozmowa z psychoterapeutką.
Choć Święta identyfikowane są z okresem celebracji i radości, w praktyce nie zawsze są pozytywnym doświadczeniem. Wiele osób podczas tych grudniowych dni musi zmierzyć się z jednym z najtrudniejszych zadań, jakim są spotkania rodzinne przy świątecznym stole. Dla chorujących na zaburzenia odżywiania wspólne świętowanie może być prawdziwym wyzwaniem. Jak nie pogubić się w tym grudniowym szaleństwie? Odpowiedzi szukamy wraz z psychoterapeutką, Sylwią Kieszkowską.
Święta Bożego Narodzenia teoretycznie mają być okresem dobrej zabawy, relaksu i świętowania, ale dla wielu Boże Narodzenie jest źródłem niewyobrażalnego stresu. Powody są bardzo zróżnicowane. Część z nas konfrontuje się z wyobcowaniem, utratą własnej rodziny lub przyjaciół, czy konfliktami, które wypływają na powierzchnię przy rodzinnym stole. Święta końcowo roczne w naszej kulturze w większości koncentrują się także na jedzeniu i piciu (bez wyrzutów sumienia, w dużych ilościach), co dla osób cierpiących na zaburzenia może być najtrudniejszym okresem w całym roku.
Osoby cierpiące na zaburzenia odżywiania są w tym okresie narażone na silny stres. Mogą doświadczać stanów lękowych oraz obniżonego nastroju. Może pojawiać się zarówno podekscytowanie związane z gromadzeniem się wokół jedzenia oraz tendencja do całkowitego unikania posiłków i przesiadywania przy stole, co zazwyczaj prowadzi do napięć i konfliktów. Osoby te muszą mierzyć się ze swoją emocjonalną relacją z jedzeniem, a także członkami rodziny, którzy nie zawsze wiedzą o doświadczanych trudnościach. Cierpienie związane z wewnętrzną walką oraz lękiem przed oceną może wywoływać niepokój, ataki paniki lub wybuchy złości.
Bycie asertywnym oznacza umiejętność stawania w obronie praw własnych lub innych ludzi w spokojny i pozytywny sposób, bez bycia agresywnym lub biernym akceptowaniem „zła”. Osoby asertywne są w stanie przekazać swój punkt widzenia, nie denerwując innych ani nie denerwując się. Asertywność to postawa, w której w sposób otwarty, uczciwy, swobodny i respektujący prawa swoje i innych ludzi wyrażamy myśli, emocje, potrzeby i opinie.
Warto pamiętać, że asertywność nie jest wrodzona. Rozwija się w toku uczenia się w różnych sytuacjach życiowych. Święta Bożego Narodzenia mogą być dobrą okazją, by uczyć się takiej postawy. Nie wywierajmy jednak na sobie zbyt dużej presji, gdyż asertywność jest zmienna, co oznacza, że w pewnych sytuacjach i wobec pewnych osób łatwiej wyrażamy postawę asertywną, natomiast w innych paraliżuje nas strach i jest dużo trudniej zachowywać się w sposób asertywny. Gdy pojawi się lęk, warto przypomnieć sobie o obronie własnych praw i granic. To właśnie brak świadomości własnych praw sprawia, że ludzie często czują się w różnych miejscach, jak na obcym terytorium. Pamiętaj: masz prawo do przedstawiania innym swoich potrzeb, próśb, uczuć czy opinii.
Aby być bardziej asertywnym, warto dobrze zrozumieć siebie i swoje potrzeby. Umiejętność rozpoznawania i nazywania ich jest pierwszym ważnym krokiem. Ważna jest komunikacja i jasne wyrażanie swoich potrzeb. Świetnym narzędziem jest praktyka NVC (Nonviolent Communication), czyli Porozumienia bez Przemocy, łącząca asertywność z empatią. Jasne wytyczne włożone w ramy psychologii humanistycznej pokazują, co jest najistotniejsze, gdy świadomie podchodzimy do kontaktu z innymi.
Porozumienie bez Przemocy zostało opracowane przez psychologa Marshalla B. Rosenberga, który zaproponował czterofazowy model empatycznej komunikacji. NVC składa się z następujących elementów: po pierwsze – obserwowanie bez oceniania, czyli mówimy o konkretnych zaobserwowanych przez nas zachowaniach drugiej osoby, które wpływają na nasze samopoczucie. Drugi krok to rozpoznawanie i wyrażanie swoich uczuć – rozmówcy mówimy o naszych emocjach wobec tego, co spostrzegliśmy. Trzeci krok to powiązanie aktualnie przeżywanych uczuć z potrzebami (wartościami, pragnieniami). Ostatni etap Porozumienia bez Przemocy to sformułowanie konkretnych próśb (ale nie żądań). Przykładowy komunikat mógłby wyglądać więc w następujący sposób: „gdy komentujesz mój sposób jedzenia czuje smutek i złość, a potrzebuję akceptacji, przestrzeni dla siebie i wolności, proszę nie rozmawiajmy o jedzeniu”. Gdyby każdy z nas spróbował zastosować NVC (nonvoilent communication) w te Święta, moglibyśmy uniknąć wielu nieprzyjemnych konfrontacji.
Ważne jest danie sobie pozwolenia na zadbanie o swoje osobiste potrzeby, pozwolenie na odpuszczanie obowiązków, kiedy jest ich za dużo. Warto zauważyć swoją wewnętrzną presję związaną z przygotowaniami i organizowaniem wydarzeń. Aby zadbać o innych, potrzebujemy najpierw zadbać o siebie. Jeśli nie dajemy sobie pozwolenia na robienie tego, co jest najlepsze dla naszego fizycznego i emocjonalnego samopoczucia, jest szansa, że inni też tego nie zrobią. Artykułowanie i branie odpowiedzialności za własne potrzeby w sposób bezpośredni, może być trudne dla osób, które z różnych powodów przywykły do ignorowania własnych potrzeb.
W takim przypadku pomaga refleksja. Pomyśl, co jest dla ciebie naprawdę ważne w tym okresie? Możesz zastosować proste ćwiczenie uważności na swoje potrzeby. Znajdź wygodne i ciche miejsce. Zacznij od przywołania w myślach niedawnej sytuacji, w której nie zaspokoiłaś/zaspokoiłeś swoich potrzeb. Pamiętaj, aby wybrać coś niezbyt skomplikowanego. Określ, czego naprawdę chciałaś/chciałeś, co było ważne w tej sytuacji dla Ciebie. Jakie zdarzenie, jaka wypowiedź lub działanie sprawiłyby Ci przyjemność w tej sytuacji? Zadaj sobie pytanie: dlaczego akurat to jest istotne? Co się dla mnie w tych okolicznościach liczy? Gdybym miała/miał właśnie to, gdyby moja potrzeba była zaspokojona, co tak naprawdę by to znaczyło? Tą metodą możesz badać własne potrzeby. Nie myśl za dużo i nie próbuj rozumować w sposób poznawczy. Wsłuchuj się w siebie.
Absolwentka psychologii biznesu, obecnie studentka piątego roku psychologii klinicznej na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. Praktyczną wiedzę poszerza na stażu w Ogólnopolskim Centrum Zaburzeń Odżywiania. Pasjonatka jogi i mindfulness.
Psycholożka, psychoterapeutka pracy z procesem, psychodietetyk. Absolwentka Uniwersytetu SWPS, członek Polskiego Towarzystwa Psychologicznego oraz IAPOP (International Associacion of Process Oriented Psychology). Specjalizuje się w psychologii żywienia, oferując wsparcie psychologiczne dla osób mających trudności z odżywianiem i problemami natury metabolicznej.