sfera dialogu

Dlaczego oceniamy? O potrzebie budowania obiektywizmu

Jakie funkcje pełni w naszym życiu ocenianie?

4 października 2021 • 1 minut czytania

Według badań przeprowadzonych w 2009 roku, aż 72% Polaków zgodziło się ze stwierdzeniem, iż „wygląd ma duży wpływ na powodzenie życiowe człowieka” lub „przesądza on o powodzeniu życiowym”. Nasze oceny physis – zarówno własnego, jak i innych jednostek – podporządkowane są społecznie narzuconym normom, obrazom popularyzowanym w kulturze, w której żyjemy. W dużym uproszczeniu – piękno i szczupłość oznaczają sukces. Jednak jak pisze Magdalena Gajtkowska w swoich badaniach: „Znaczenia, jakie obecnie nadaje się ludzkiej cielesności, pozbawione są wszelkiej stabilności i jednoznaczności. Mają one charakter ulotny, sfragmentaryzowany, niespójny i dynamiczny, gdyż nieustannie podlegają różnorodnym przemianom (Warszawska, 2011: 228)”. Czy możemy zatem polegać na systemie oceny, którym kierujemy się na co dzień, skoro poprzeczka jest nieustannie podwyższana a kanon redefiniowany?

Pytamy o to psycholog Iwonę Startek z Centrum Terapii Dialog: „Oceny pomagają nam odnaleźć się w rzeczywistości. Kiedy coś jest niejednoznaczne, nowe lub nieznane, człowiek ma naturalną potrzebę zakwalifikować to jako dobre lub złe, ciekawe lub nudne. To obniża nasz poziom lęku. Dzięki temu czujemy się bezpieczniej”. Mechanizm ten połączony jest z systemem nagrody w ludzkim układzie nerwowym, czyli z takimi częściami mózgu, które poprawiają nasz nastrój. Ocenianie pomaga nam określić własne miejsce w świecie, szczególnie na tle innych, przez co wzmacnia nasze poczucie bezpieczeństwa. To właśnie ta podstawowa funkcja sprawia, że w trakcie ewolucji, nasz mózg nie wyzbył się oceny. Choć w dobie mediów społecznościowych i ciągłych porównań wydaje się ona szkodliwa, nie jest to do końca prawdą. Jak dodaje Iwona Startek: „Ocenianie może pełnić bardzo wiele funkcji w naszym życiu, ale ta podstawowa to funkcja orientacyjna. Nie raz pełni ono także funkcję obronną – ocenianie może w różny sposób wpływać na nasze poczucie własnej wartości, sprawiać, że się podbudowujemy – wszystko zależy, czy potrafimy być wobec siebie obiektywni”.

To bardzo ważny punkt rozważań na temat oceny. W badaniu pt. „Perceived Appearance Judgments Moderate the Biological Stress Effects of Social Exchanges” przeprowadzonym w 2014 roku przez amerykański Narodowy Instytut Zdrowia, autorzy jasno stwierdzają, że każdy z nas jest naturalnie subiektywny i zależny od nie całkiem uświadomionych uprzedzeń. Przyznanie się do braku obiektywizmu pozwala relatywizować własne oceny. Ma to szczególne znaczenie w kontekście opinii, jakie wyrażamy na temat własnego ciała lub wyglądu innych. Jak podkreśla Iwona Startek, za mało rozmawiamy o personalnych doświadczeniach, które wpływają na wydźwięk naszych ocen: „Jak w mojej rodzinie podchodziło się do jedzenia czy wyglądu ciała? Czy jej członkowie byli oceniani? Jakie stawiano nam wymagania? Bardzo często oceny, którymi posługujemy się wobec siebie i świata to echo tego, co kiedyś słyszeliśmy”.

Jeśli nasze osądy są echem tego, w czym wzrastaliśmy, trudno o obiektywizm. Nieuświadomione kryteria, ukształtowane przez środowisko, w którym funkcjonowaliśmy, mogą naznaczyć nasze życie oraz krzywdę, którą wyrządzamy sobie i innym. To właśnie dlatego w przypadku zaburzeń jedzenia tak istotne jest zrobienie kroku w tył, zagłębienie się w przeszłość.

Co więcej, praca z psychoterapeutą pomaga też zdystansować się do powszechnego dziś hasła „totalnej samoakceptacji”. Jak mówi Startek, ta jest jej zdaniem niemożliwa: „Zawsze stawiamy sobie pewne warunki – choćby poprzez wyznaczanie kolejnych, nawet najmniejszych celów. To, co jest w naszym zasięgu, to budowanie troskliwej postawy wobec siebie, umiejętności chwalenia, motywowania lub powiedzenia sobie paru trudnych słów, o ile nie są one przejawem autoagresji”.

To, jak traktujemy własne ciało oraz to, jak postrzegamy inne, wymaga pracy, którą Startek opisuje jako budowanie obiektywizmu. W odpowiedzi na pytanie o pomocne techniki wskazuje ona samoobserwację, poddawanie się rytuałom, rozmowy z samym sobą. Chodzi o to, aby zamiast się poddawać, podjąć dyskusję z krytyczną myślą. Ostatecznie, wąskie kryteria, które nie pozwalają nam pogodzić się z własnym ciałem, podważają wartość różnorodności i równości, pod którymi zapewne wielu z nas skłonnych byłoby się podpisać: „Różnorodność ma bardzo duży potencjał, to ona pomaga nam przetrwać. Promowanie konkretnego wzoru zawsze łączy się z wykluczeniem”.

Czy powinniśmy więc oduczyć się oceniania? Nie do końca. Chodzi o to, abyśmy byli otwarci na zmianę perspektywy i uniezależnienie naszej oceny od narzucanych nam wzorców. To, jak postrzegamy swoje ciało, powinno być efektem tego, jak obiektywnie się w nim czujemy. Natomiast to, jak wyrażamy się czy myślimy o wyglądzie innych, warto poddać refleksji, której punktem wyjścia będzie rozmowa z drugim człowiekiem na temat tego, jak czuje się on sam ze sobą. Wielość spojrzeń uwalnia nas od kanonu definiowanego przez nieznane nam siły polityczne czy kapitalistyczne, dodaje nam odwagi. Pozwala dostrzec, że sposób, w jaki oceniamy, wymaga pracy – nad samym sobą.

1. A.M. Gelger, N.J. Sabik, S.B. Lupis, K.M.Rene, J.M Wolf, „Perceived Appearance Judgments Moderate the Biological Stress Effects of Social Exchanges", https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4291178/ (dostęp: 1.10.2021) 2. CBOS, „Jak Cię widzą, tak Cię piszą - Polacy o znaczeniu wyglądu w życiu ", https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2009/K_112_09.PDF (dostęp: 1.10.2021) 3. M. Gajtkowska, „Obraz własnego ciała współczesnej młodzieży a kultura popularna. Badania własne ", https://core.ac.uk/download/pdf/154440494.pdf (dostęp: 1.10.2021)
Marta Knaś

Współinicjatorka projektu Szczera Sfera. Razem z Izabelą Piotrowiak prowadzi UNWIND Studio. Założycielka bloga politycznego Odbiór Rzeczywisty. Wierzy w projekty motywowane empatią.